Uroczystości szkolne

 

Dzieci mogły rozwinąć skrzydła w niespotykanej pracy twórczej z gliną, a to przecież wyjątkowe doznania, zwłaszcza dla sześciolatków. Można było piękne serduszka , kwiatki i inne cudne wytwory małych rąk zabrać do domu albo podarować mamie i tacie! Poza tym praca z gliną uczy niebywałej cierpliwości i rozwija artystyczną wrażliwość- a któż nie chciałby posiadać tych cech? Więcej zdjęć w Albumie fotograficzny lub na Facebooku...

  

Amatorzy techniki spełniali się w szaleństwach z robotami, które zdalnie sterowane przez młodych ludzi pokonywały trudne trasy, wykonywały skomplikowane manewry i mobilnie dawały czadu!

   

Poza tym można było poznać magię eksperymentów i wynalazków- samodzielnie wykonane slajmy i magiczne brokatowe tęcze wzbudzały zachwyty- zwłaszcza, że czarów każdy mógł spróbować sam!

W kolejnej  sali oferowano inny rodzaj magii- można było malować streczowe akwaria! Tworzenie obrazów , które dawały efekt trójwymiarowości to marzenie wszystkich małych artystów- a przecież w duszy każdego dziecka tkwi taki właśnie potencjał. W Siódemce mogło  go nie tylko odkryć, ale także wcielić w życie. Poza tym – malowanie własnymi dłońmi, nachlapanie dookoła bez konieczności pilnowania porządku- frajda do kwadratu!

Jedną z największych atrakcji było pojawienie  się w szkole przedziwnych stworzeń, których dawno już nie ma- dinozaurów. Na dzieciach olbrzymie wrażenie zrobiła sala, przypominająca prehistoryczną dżunglę, pełną gadów, które jednak okazały się całkiem przyjazne i oswojone. Zachęcały do rozwiązywania rebusów i zagadek, matematycznych łamigłówek oraz quizów.

Gdy zmęczyło przebywanie w towarzystwie archaicznych, wielkich  gadów, można było obejrzeć życie w miniaturze. Mikroskopy odkrywały przed małymi adeptami nauki  niesamowite mikroorganizmy, komórki roślinne – a jeśli ktoś był odważny i dociekliwy-  badał własne ciało: naskórek i włosy w powiększeniu wyglądają zupełnie inaczej.

Lingwistycznie także można się było wykazać, bo język angielski opanował znaczną część szkoły . Śpiewano i czytano po angielsku, a posługiwanie się językiem obcym ułatwiały urocze gry i zabawy  ruchowe.

W kwestii ruchu nadmienić warto, że sala gimnastyczna przeżywała chwile chwały- przecież mali ludzie uwielbiają skakać, biegać, hałasować- tam wszystko to mogli  robić bezkarnie! Nawet ich do tego zachęcano- podobno ćwiczyli skoczność, rzutność i zwinność, ale wyglądało to na radosne harce i swawole!

  

A na deser- jeśli komuś jeszcze było mało- czekały tańce i śpiewy w rytm piosenek z „Akademii pana Kleksa”.

Trzeba dodać, że we wszystkich zajęciach i aktywnościach dzieci uczestniczyły same i choć początkowo niektóre tęsknie spoglądały w stronę Rodziców, to po chwili o  nich nie pamiętały. Stąd wniosek, że nauka wciąga- a zwłaszcza w Siódemce.

Dorośli w tym czasie obejrzeli budynek szkoły, przekąsili słodkie co nieco- bo przecież nie samą nauką człowiek żyje, a jeszcze ciepłe babeczki kusiły aromatem i smakiem… Wyjątkowo zmęczeni mogli odpocząć w kąciku z pufami.

Po dwóch godzinach intensywnych emocji i eksplorowania wiedzy wrażeń było co niemiara. Frekwencja dopisała , zaangażowanie wszystkich zainteresowanych również, więc efektem było radosne podekscytowanie przyszłą edukacją. „Bardzo dziękujemy za życzliwość i zainteresowanie.  Mamy nadzieję, że spełniliśmy oczekiwania dzieci i ich Rodziców- mówią nauczyciele Siódemki- i że we wrześniu zobaczymy się ponownie.”

               Tak wygląda współczesna edukacja w Szkole Podstawowej nr 7 w Szczecinku. Brawo!